
Cena Brutto:12.80 PLN
Cena Netto:10.41 PLN
Kod towaru:80359
Lacrimae Christi 0,75l wino mszalne białe
Cena Brutto:95.00 PLN
Cena Netto:77.24 PLN
Kod towaru:17996
Aktówka Teczka Biwuar KEMER ST01 - czarny
Cena Brutto:42.00 PLN
Cena Netto:40.00 PLN
Kod towaru:17764
LEKCJONARZ MSZALNY T. 9 żałobny cz.
Cena Brutto:89.00 PLN
Cena Netto:84.76 PLN
Kod towaru:17763
LEKCJONARZ MSZALNY T. 6 wyd. II cz.
Historia :::
Wigilijny chleb
Przy wigilijnym stole nie może ich zabraknąć. Tak nakazuje prastara polska tradycja - światecznym życzeniom musi towarzyszyć łamanie się opłatkiem. Opłatki, które znaleźć możemy w ponad dwóch tysiącach parafii w Polsce oraz w wielu domach w różnych częściach świata, pochodzą z niezwykłej piekarni w Kozach.
Próby i błędy
Wszystko zaczęło się kilkadziesiąt lat temu. Piotr Cieślik, absolwent Salezjańskiej Szkoły Organistowskiej w Przemyślu oraz Papieskiej Akademii Teologicznej Wydziału Muzyki Liturgicznej w Krakowie, pracował jako organista w kościele Świętych Szymona i Judy Tadeusza w Kozach koło Bielska-Białej.
Pełnił również zaszczytną funkcję organisty w Jasnogórskim Klasztorze w Częstochowie.
Do jego obowiązków należało też zaopatrzenie Parafian w opłatki wigilijne. Któregoś roku do Kóz nie dotarła zamówiona wcześniej partia opłatków. W ostatniej chwili Piotr pożyczył je od znajomych organistów. Wtedy też, aby uniknąć podobnej sytuacji w przyszłości, postanowił własnoręcznie produkować opłatki.
Pierwszym urządzeniem były ręczne, XIX-to wieczne, zabytkowe kleszcze do wypieku. Pieczenie polegało na nagrzaniu kleszczy w palenisku pieca na węgiel drzewny i po uzyskaniu odpowiedniej temperatury zalaniu ciastem opłatkowym.
Późnej dołączyła do nich oryginalna patelnia z wygrawerowanym dnem. Receptura produkcji opłatków wydaje się bardzo prosta - biała mąka pszenna i woda. Z taką wiedzą i sprzętem początkiem 1970 roku Piotr Cieślik wraz z żoną Barbarą rozpoczęli wypiek.
Przez pierwsze trzy lata produkowali przeważnie ...odpady. Opłatki pękały, łamały się, kurczyły. Te lata to ciągłe uczenie się rzemiosła metodą prób i błędów. Uzupełniano też wyposażenie domowej piekarni. Dzięki ogłoszeniu w prasie Piotr Cieślik zdobył przedwojenne urządzenie do wypieku, które niegdyś służyło w wadowickiej firmie Mirochów. Można było na nim wypiekać jednocześnie 6 opłatków z różnymi wzorami. To był wówczas szczyt możliwości.
Opracowana przez nich po niezliczonych doświadczeniach i próbach technologia, dzięki pomocy wielu życzliwych osób, między innymi współpracy inż. Józefa Nikla z bielskiej Befamy, pozwoliła wreszcie na produkcję prostych, sztywnych i śnieżnobiałych opłatków.
Początkowo wypiek odbywał się na zasadach domowej piekarni, później na warunkach chałupniczych, w ramach Zjednoczonych Zespołów Gospodarczych "VERITAS". W 1982 roku Cieślikowie postanowili się usamodzielnić. W Krakowskiej Kurii złożyli uroczystą przysięgę o przestrzeganiu uświęconej przez tradycję receptury wypieków - wśród nich były nie tylko świąteczne opłatki, ale także Hostie i Komunikanty mszalne.
Wizytacja piekarni przez Czcigodną Komisję Kurii Metropolitalnej z Krakowa 1989 r.